0:1 poległy Wilki Morskie w ligowym meczu, dziesiątej kolejki z drużyną Garowie Gdańsk. Kibice zachodzą w głowę, jak to się dzieje, że im lepsza gra bordowo-czarnych, tym wynik gorszy... przecież dzisiaj Wataha zagrała bardzo dobre spotkanie i powinna zejść z murawy w glorii zwycięzców, a nie ze spuszczonymi głowami... gdzieś w trakcie sezonu, zagubiła się skuteczność naszych napastników... bo jak można wytłumaczyć sytuację w której Gomez mając przed sobą pustą bramkę, trafia z trzech metrów w poprzeczkę, a Grubczyk w podobno boskiej formie, celuje w słupki albo w bramkarza... a może to presja na złoto w tym sezonie była zbyt duża? Jeżeli tak, to Wilki mogą, a raczej muszą, pohamować swój wilczy apetyt na złoto, bo po tej porażce bardzo się ono oddaliło, dokładnie na 4 punkty, gdyż taką przewagę posiada aktualny lider Prochownia Pionki.
Kolejni ligowi przeciwnicy z którymi przyjdzie się zmierzyć, będą coraz bardziej wymagający, więc i o punkty nie będzie łatwiej. Jeżeli sztab szkoleniowy nic nie zaradzi na fatalną skuteczność, to koniec sezonu może być dla Wilków bardzo przykry i może zakończyć się walką w barażach o utrzymanie... jednak do końca sezonu zostały jeszcze cztery kolejki i jeżeli Morscy wrócą do formy z początku rozgrywek, to złoto, też jeszcze nie zostało do końca przegrane...
Za tydzień na Starej Łajbie rewanż z Kolejorzem Dębica. Zapowiada się bardzo emocjonujący pojedynek, albowiem obie drużyny zaliczyły ostatnio wpadki i potrzebują punktów jak ryba wody...
Jeszcze Wilki nie zatonęły, póki Stara Łajba płynie! Jeszcze kły swe pokażemy! Jeszcze żagle wiatr napełni!
niedziela, 3 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz