MY PIRACI I KORSARZE! NASZ CHARAKTER SIŁĄ JEST! PHIL'USA DUMA! I HONOR NASZ! WILKI MORSKIE! WATAHA!

MY PIRACI I KORSARZE! NASZ CHARAKTER SIŁĄ JEST! PHIL'USA DUMA! I HONOR NASZ! WILKI MORSKIE! WATAHA!

poniedziałek, 1 października 2012

Kolejna bitwa wygrana! Ale wojna jeszcze potrwa.

Wilki Morskie obroniły na Śląsku pozycję lidera, zwyciężając po emocjonującym meczu, Harcerską Team 3:2. Emocjonujący mecz... to chyba za delikatne określenie... to była prawdziwa bitwa, a jej losy ważyły się do ostatniego gwizdka sędziego. Pierwsi skutecznie trafili gospodarze, a właściwie, to... kapitan Watahy, Rafał Moszkiewicz, niestety... do własnej bramki... Wilki zdołały podnieść się po tej niefortunnej interwencji i doprowadziły do stanu 2:1 dla bordowo-czarnych. Pod koniec pierwszej połowy, arbiter odgwizdał kontrowersyjny rzut karny dla Harcerzy (po kolejnej interwencji Moszkiewicza), który został zamieniony na bramkę wyrównującą. Na przerwę drużyny schodziły przy nierozstrzygniętym stanie meczu. Kluczową, ustalającą wynik spotkania akcją, okazało się podanie w 55 min. Di Pede do Urro, który po raz drugi skutecznie ugodził przeciwnika, tym razem śmiertelnie.
W meczu beniaminków nie brakowało niczego, co składa się na piłkarskie widowisko: było dużo walki i zaangażowania, padały piękne gole, bramkarze zaliczyli kilka wspaniałych interwencji, trafiło się też parę niewykorzystanych tzw. setek, no i dramat Moszkiewicza (gol samobójczy i dyskusyjny karny), a wszystko zakończone happy end'em Watahy. Na takie mecze czekaliśmy! Takie mecze pamięta się latami...
Trzeba dodać, że Wataha wiele w tym spotkaniu zawdzięcza debiutującemu w jej składzie, 27-letniemu Brazylijczykowi Nenzinho Trindade, który trochę przez przypadek został pozyskany do klubu w ubiegłą sobotę. Wygląda na to, że był to szczęśliwy zbieg okoliczności, bo pomimo dwóch wpuszczonych goli, przy których nie ponosi winy, świątyni Watahy bronił jak lew i kilkakrotnie powstrzymał szarżujących sam na sam napastników przeciwnika. Szkoda tylko, że klubu nie stać na utrzymanie dwóch klasowych bramkarzy i ze Starą Łajbą będzie musiał pożegnać się wielce zasłużony i lubiany Marc Morientes. Życzymy Hiszpanowi udanego transferu, a znając predyspozycje tego zawodnika, jesteśmy pewni jego dalszej dobrej postawy w nowym klubie. Na kartach historii Wilków Morskich wpisał się on złotymi literami, jest m.in. współautorem historycznego awansu do 4 ligi.
We wtorek, juniorzy po zwycięstwie w pierwszej kolejce 2:0, zagrają o kolejne punkty w ML3. W środę, 3 runda Pucharu Polski, tym razem przeciwnik bardzo wymagający, 5-ligowy Socho(L)Group. W niedzielę, kolejna ligowa kolejka, Wataha zagra po raz pierwszy w 4 lidze przed własną publicznością! Przeciwnikiem będzie, najsilniejszy z beniaminków Czarni Pawłosiów/Rzeszów. Nasza Sfora już dziś zaczyna przygotowania do tego bardzo ważnego pojedynku. A nam pozostaje wierzyć, że Wilki Morskie płynąc na wznoszącej fali, utrzymają się na niej, podtrzymując dobrą passę!
Zaśpiewajmy naszym bohaterom!
Choć wiele klubów w sokkerze jest!
I choć bogatsze są!
I sława większa jest!
My w Szczecinie mamy taki klub!
Któremu serca oddaliśmy już!
Bordowo-czarny sztandar!
Nad Starą Łajbą powiewa!
Powiewa!
Wiele tysięcy kibiców!
Do boju Wilki zagrzewa!
Zagrzewa!
Wa!Ta!Ha! Wa!Ta!Ha! Wa!Ta!Ha!...

Brak komentarzy: