Po wysokiej, wyjazdowej porażce z Barcemarkami, niewielu było optymistów przed rewanżem z tą drużyną... a jednak... Wilki pokazały, że można podnieść się nawet po tęgim laniu. Morscy pokonali po pełnym emocji meczu, swojego zeszłotygodniowego pogromcę 2:1 i sami stali się ich pogromcami. I choć pogromcy to zapewne za mocne słowo, bo nasi zawodnicy wygrali w skromniejszych rozmiarach, niż przegrali przed tygodniem, ale za to zdobyli bardzo cenne 3 pkt. i zrzucili Barcemarki w dolną część tabeli, sami przesuwając się na trzecią lokatę.
Fani odzyskali nadzieję na zajęcie w debiutanckim sezonie, miejsca na pudle, jednak do końca rozgrywek zostało jeszcze 6 kolejek i potrzebna jest pełna koncentracja w każdym spotkaniu oraz gotowość do walki... do upadłego...
Za tydzień gramy z Garowami, których pokonaliśmy w pierwszej rundzie 3:0, jednak ten wynik o niczym nie świadczy, teraz będzie prawdopodobnie o wiele trudniej, gdyż gracze z Gdańska wystąpią w tym meczu przed własną publicznością, a dzisiaj pokonali 2:1 wysoko notowaną Barcelonę na jej terenie. Do tego Wilki wystąpią w mocno osłabionym składzie, bez kontuzjowanego Oczachowskiego i pauzującego za kartki Grubczyka.
Pomimo tych trudności wierzymy w pełny sukces naszej drużyny, a więc:
Do boju Wilki Morskie!
Do boju Morskie Wilki!
Marsz! Marsz! Marsz!
Do boju marsz!
Zwycięstwo czeka nas!
niedziela, 30 maja 2010
wtorek, 25 maja 2010
Wilki zbite jak psy...
1:6 przegrały Wilki Morskie w wyjazdowym meczu w Markach z Barcemarkami. Nikt, u kogo bije bordowo-czarne serce, nawet w najgorszych nocnych koszmarach nie spodziewał się takiego lania... Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tej wysokiej porażce, otrząsnąć się i pozbierać, bo już w najbliższą niedzielę rewanż z ekipą z Marek, tym razem w Szczecinie na Starej Łajbie.
Fani wierzą, że Wilki będą w tym meczu żądne krwi i tym razem tanio swej skóry nie sprzedadzą...
Chcemy ujrzeć Wilki walczące, Wilki walczące do końca...
Fani wierzą, że Wilki będą w tym meczu żądne krwi i tym razem tanio swej skóry nie sprzedadzą...
Chcemy ujrzeć Wilki walczące, Wilki walczące do końca...
poniedziałek, 17 maja 2010
Wilki znowu zwyciężają!
Dwa razy Gomez, raz Grubczyk, 3:0 dla Wilków Morskich w meczu z gdańskimi Garowami i bordowo-czarni wracają na drugie miejsce w tabeli. Kibice zgromadzeni na Starej Łajbie w ilości ponad 22 tys., byli świadkami pewnego i zasłużonego zwycięstwa swoich pupili. Trenerzy jednak ostrzegają, że nie można spocząć na laurach i już od dzisiejszego dnia drużyna zaczyna przygotowywać się do następnego spotkania z bardzo trudnym przeciwnikiem: Barcemarkami Marki. Pozycja Wilków w ligowej tabeli na kolejkę przed półmetkiem rozgrywek jest dobra, ale można bardzo łatwo roztrwonić ciężko wywalczony dorobek. Morscy zajmują co prawda drugą, wysoką lokatę, lecz od szóstego miejsca w tabeli, dzielą ich tylko dwa punkty. Każda porażka może spowodować osunięcie się w strefę baraży o utrzymanie, a tego wszyscy: fani, klubowi działacze i zawodnicy oraz inne osoby sympatyzujące z klubem, raczej woleliby uniknąć.
Tak więc za tydzień bój o wicemistrza pierwszej rundy, który Wilki stoczą na Mazowszu w Markach. A za dwa tygodnie rewanż z Barcemarkami na Starej Łajbie. Nasza Wataha obiecuje wyjść z tego dwumeczu na plusie. Nie pozostaje nic innego jak być z bordowo-czarnymi sercem i gardłem :)
Nasze Wilki najlepsze w sokkera są! Najlepsze w managera są! Najlepsze w sokkera są!
Nasze Wilki...
Tak więc za tydzień bój o wicemistrza pierwszej rundy, który Wilki stoczą na Mazowszu w Markach. A za dwa tygodnie rewanż z Barcemarkami na Starej Łajbie. Nasza Wataha obiecuje wyjść z tego dwumeczu na plusie. Nie pozostaje nic innego jak być z bordowo-czarnymi sercem i gardłem :)
Nasze Wilki najlepsze w sokkera są! Najlepsze w managera są! Najlepsze w sokkera są!
Nasze Wilki...
niedziela, 9 maja 2010
Nie podołali.
Na tarczy, z bagażem 3 bramek, wracają Wilki Morskie z wyjazdowego meczu ligowego z Kolejorzem Dębica. Choć statystyki pomeczowe przemawiają na korzyść naszej drużyny, to na boisku, rywal bezlitośnie wykorzystał nasze błędy w obronie i nieskuteczność pod bramką przeciwnika. Jeżeli może to być jakimś pocieszeniem, to trzeba pamiętać, że nasz dzisiejszy przeciwnik, jeszcze w poprzednim sezonie występował na boiskach czwartej ligi, a apetyty Morskich, były chyba nadmiernie pobudzone przed tym spotkaniem, po bardzo dobrych wcześniejszych wynikach.
Miejmy nadzieję, że zimny prysznic na gorące głowy, jakim jest ta przegrana, bo przecież Wilki jechały do Dębicy po trzy punkty, będzie skutkował dobrymi występami w następnych bojach ligowych oraz korektą w taktyce, która dzisiaj raczej szwankowała. Tym bardziej, że następny mecz o ligowe punkty, nasza Wataha rozegra przed własną publicznością, która jak zwykle będzie fanatycznie zagrzewała ich do walki i która pragnie znowu zobaczyć bordowo-czarnych w glorii zwycięzców...
WILKI MY Z WAMI ! NA ZWYCIĘSTWO CZEKAMY !
Miejmy nadzieję, że zimny prysznic na gorące głowy, jakim jest ta przegrana, bo przecież Wilki jechały do Dębicy po trzy punkty, będzie skutkował dobrymi występami w następnych bojach ligowych oraz korektą w taktyce, która dzisiaj raczej szwankowała. Tym bardziej, że następny mecz o ligowe punkty, nasza Wataha rozegra przed własną publicznością, która jak zwykle będzie fanatycznie zagrzewała ich do walki i która pragnie znowu zobaczyć bordowo-czarnych w glorii zwycięzców...
WILKI MY Z WAMI ! NA ZWYCIĘSTWO CZEKAMY !
niedziela, 2 maja 2010
Dwie porażki Wilków.
Niestety, Wilki Morskie po zakończeniu dwóch ostatnich meczy, dwukrotnie schodzili z murawy ze spuszczonymi głowami. Najpierw w środę, kiedy to odpadli z Pucharu Polski, po wysokiej porażce 0:6 z Gryfem Nike Bolszewo, a następnie dzisiaj, po trochę pechowo, przegranym 3:4, meczu ligowym z liderem, Gromem Wysoka.
Trzeba jednak przyznać, że przeciwnicy byli bardzo mocni i wymagający, a nasza drużyna w tych spotkaniach, skazywana była na pożarcie w opiniach wielu fachowców. Gryf to wielokrotny medalista IV-tej ligi i aktualny vice-lider tej klasy rozgrywkowej, a bordowo-czarni wystąpili w meczu z tą drużyną, w mocno okrojonym, rezerwowym składzie. Dzisiaj również Wilki zagrały w osłabieniu, bez Oczachowskiego w ataku (pauzował za kartki) i Grzegorzewskiego w obronie (kontuzja), a przeciwnikiem był przecież nie byle kto, bo były czwartoligowiec i wielokrotny mistrz i vice-mistrz piątej ligi oraz główny kandydat do zdobycia mistrzowskiej korony w aktualnym sezonie. Tak więc, dzisiejsza minimalna porażka, ujmy na honorze nie przynosi, a wręcz jest to dobry prognostyk przed następnymi ligowymi bojami, gdyż Wilki zaprezentowały się w tym meczu, naprawdę bardzo dobrze. Pozostał jednak maleńki żal, bo sensacyjny wynik, jakim byłby remis, wisiał na przysłowiowym włosku, albowiem okazji do wyrównania w końcówce meczu nie brakowało...
Czekamy więc z ogromnymi nadziejami na kolejne występy naszej Watahy, a już budzą one spore emocje, ponieważ Wilki będą bronić utrzymania drugiej lokaty w tabeli. Gdyby, tak udało się do końca sezonu obronić pozycję vice-lidera... byłoby pięknie... ale nie gdybajmy, poczekajmy z wiarą i z dopingiem z gardeł ;)
Po odpadnięciu z P.P., powstały w środy wolne terminy, bordowo-czarni będą w te dni rozgrywać mecze towarzyskie i wypróbowywać swoich zdolnych i obiecujących młodych rezerwowych, szansę na grę zapewne dostaną: węgierski bramkarz Arnold Esterhazy, napastnik Tytus Truszkowski, oraz pomocnicy; Robert Polanowski i najnowszy nabytek Izraelczyk Moshe Brick. Oprócz bramkarza, wszyscy pozostali zaprezentowali się już w oficjalnych meczach, dzisiaj i w minioną środę. Wypadli, pomimo porażek, rewelacyjnie!
Zaśpiewajmy więc wszyscy razem: WILKI TO JEST POTĘGA! MORSCY NAJLEPSI SĄ! ...
Trzeba jednak przyznać, że przeciwnicy byli bardzo mocni i wymagający, a nasza drużyna w tych spotkaniach, skazywana była na pożarcie w opiniach wielu fachowców. Gryf to wielokrotny medalista IV-tej ligi i aktualny vice-lider tej klasy rozgrywkowej, a bordowo-czarni wystąpili w meczu z tą drużyną, w mocno okrojonym, rezerwowym składzie. Dzisiaj również Wilki zagrały w osłabieniu, bez Oczachowskiego w ataku (pauzował za kartki) i Grzegorzewskiego w obronie (kontuzja), a przeciwnikiem był przecież nie byle kto, bo były czwartoligowiec i wielokrotny mistrz i vice-mistrz piątej ligi oraz główny kandydat do zdobycia mistrzowskiej korony w aktualnym sezonie. Tak więc, dzisiejsza minimalna porażka, ujmy na honorze nie przynosi, a wręcz jest to dobry prognostyk przed następnymi ligowymi bojami, gdyż Wilki zaprezentowały się w tym meczu, naprawdę bardzo dobrze. Pozostał jednak maleńki żal, bo sensacyjny wynik, jakim byłby remis, wisiał na przysłowiowym włosku, albowiem okazji do wyrównania w końcówce meczu nie brakowało...
Czekamy więc z ogromnymi nadziejami na kolejne występy naszej Watahy, a już budzą one spore emocje, ponieważ Wilki będą bronić utrzymania drugiej lokaty w tabeli. Gdyby, tak udało się do końca sezonu obronić pozycję vice-lidera... byłoby pięknie... ale nie gdybajmy, poczekajmy z wiarą i z dopingiem z gardeł ;)
Po odpadnięciu z P.P., powstały w środy wolne terminy, bordowo-czarni będą w te dni rozgrywać mecze towarzyskie i wypróbowywać swoich zdolnych i obiecujących młodych rezerwowych, szansę na grę zapewne dostaną: węgierski bramkarz Arnold Esterhazy, napastnik Tytus Truszkowski, oraz pomocnicy; Robert Polanowski i najnowszy nabytek Izraelczyk Moshe Brick. Oprócz bramkarza, wszyscy pozostali zaprezentowali się już w oficjalnych meczach, dzisiaj i w minioną środę. Wypadli, pomimo porażek, rewelacyjnie!
Zaśpiewajmy więc wszyscy razem: WILKI TO JEST POTĘGA! MORSCY NAJLEPSI SĄ! ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)