Wilki Morskie po zwycięstwie 3:1 nad Starem, przywożą ze Starachowic 3 punkty. Poważnie osłabiona, jednak zwycięska Wataha! Morscy, którzy od początku meczu wystąpili bez jednego zawodnika i z rezerwowym bramkarzem, grającym na pozycji pomocnika, zasługują na słowa najwyższego uznania. Nasi zawodnicy przez całe spotkanie dążyli do pokonania rywala i nie zwątpili nawet wtedy, gdy przeciwnik objął prowadzenie po słusznie podyktowanym rzucie karnym. Na murawie nie było widać braku jednego zawodnika w składzie, a wręcz odwrotnie, często wydawało się, że to Star gra w osłabieniu.
Brawo Wataha! Ręce same składają się do oklasków! Wilki awansowały na drugą pozycję w tabeli ze stratą trzech punktów do lidera.
Ale żeby nie spocząć na laurach, trzeba wytknąć kilka mankamentów. Nadal sporym problemem jest skuteczność pod bramką przeciwnika, ileż to dogodnych sytuacji bramkowych zostało dzisiaj zmarnowanych... a także zachowanie zimnej krwi we własnym polu karnym, czy koniecznie musimy w każdym prawie meczu zmuszać sędziego do dyktowania rzutu karnego przeciwko nam?
Te elementy gry są do natychmiastowej poprawki, zalecany intensywny trening. Tym bardziej, że w najbliższej przyszłości, przed Wilkami dwa arcytrudne mecze, za tydzień z Barceloną na Starej Łajbie, a za dwa tygodnie z Barcemarkami w Markach.
Chociaż każdy z nas jest młody!
Lecz go Starym Wilkiem zwą!
My strażnicy Starej Łajby!
Zawodnicy Phil'a są!
Łajbo! Stara Łajbo!
Będziem wiernie Ciebie strzec!
Mamy rozkaz tu mecz wygrać!
Lub na Twej murawie lec!
Lub z honorem! Na Twej murawie!
Lec z honorem! Lec! Z honorem! Lec!
WaTaHa! WaTaHa! WaTaHa!...
niedziela, 8 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz