Najstarsi kaprowie nie pamiętają takiej dawki emocji i takiego przebiegu zdarzeń, jaki miał miejsce w meczu ligowym z Widzewem... Zaczęło się dobrze, już w 5 min Wataha objęła prowadzenie 1:0, ale później... w 10 min. goście wyrównali na 1:1, a w 29 min. Widzew trafił na 1:2, przy takim rezultacie zespoły zeszły z murawy do szatni na przerwę. Zaraz po przerwie w 46 min. zrobiło się 1:3, a po następnych 2 min. 1:4. Wydawało się, że jest już po ptokach... wielu zwątpiło... ale nie Wataha! W 63 min. padł gol na 2:4, w 65 min. na 3:4, a w 67 min. Wilki Morskie trafiają na 4:4!!!!!!!! Trybuny Starej Łajby oszalały ze szczęścia... rywal osłupiał ze zdumienia... a gdy Nasza Sfora w 77 min. trafia na 5:4, wszyscy już wiedzą, że Wilkom nic nie jest w stanie wydrzeć zwycięstwa...
Chóralne śpiewy i wiwaty, pomimo późnej pory, nadal słychać na ulicach Szczecina, szaleństwo potrwa zapewne do białego rana... a z różnych kibicowskich przyśpiewek najczęściej słychać tą:
Mamy lidera! W Szczecinie mamy lidera!
Mamy lideeeera!
W Szczecinie mamy lideeeera!
Mamy lidera! W Szczecinie mamy lidera!
Mamy lideeeera!
W Szczecinie mamy lideeeera!
...
Za tydzień znowu niespotykane emocje. Wataha jedzie do Ostrowa Wielkopolskiego, by stoczyć bój z Wiarą Lecha II. Jak powszechnie wiadomo, w Szczecinie mecze z Lechem, elektryzują dodatkowo... mecze z każdym (poznańskim) Lechem...
Wilki Morskie! Wilki Morskie! Wa!Ta!Ha! Wilki Morskie! Wilki Morskie! Wa!Ta!Ha!
Wilki Morskie! Wilki Morskie! Wa!Ta!Ha!...
poniedziałek, 30 marca 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz