MY PIRACI I KORSARZE! NASZ CHARAKTER SIŁĄ JEST! PHIL'USA DUMA! I HONOR NASZ! WILKI MORSKIE! WATAHA!

MY PIRACI I KORSARZE! NASZ CHARAKTER SIŁĄ JEST! PHIL'USA DUMA! I HONOR NASZ! WILKI MORSKIE! WATAHA!

niedziela, 12 lutego 2012

Miała być feta, wyszła stypa.

Wszystko dzisiaj sprzysięgło się przeciw Wilkom Morskim. Godzinę przed rozpoczęciem meczu nad Starą Łajbą pojawiły się ciemne, ciężkie chmury z których zaczęło lać jak z cebra i nie przestało do końca spotkania. Niekorzystna aura miała wpływ na frekwencję, nawet część fanów która była szczęśliwymi posiadaczami wejściówek, zrezygnowała z oglądania widowiska z trybun i zasiedła w suchych miejscach przed odbiornikami TV. Stadion zapełnił się tylko w połowie... niespotykane w Szczecinie, jak na takiej rangi spotkanie... czas chyba pomyśleć o zadaszeniu obiektu...
Wataha zagrała z Barcemarkami jeden z najlepszych swoich meczów z tą drużyną w ostatnim okresie, jednak przeciwnik był znowu skuteczniejszy. To co nie wpadło do bramki przeciwnika, a trochę tego było... wpadło, niestety do bramki naszej. Zaczęło się od przypadkowego, tradycyjnego już w tym klasyku, rzutu karnego dla rywali. Panzeri strzelił, Morientes wyciągnął się jak struna i nie dosyć, że nie zdołał obronić, to doznał poważnej kontuzji, musiał zejść z boiska (przerwa w grze potrwa 22 dni), zastąpił go godnie wychowanek klubu Krzysztof Wultański, który spisywał się bardzo dobrze, jednak w sytuacji sam na sam z Panzeri nie dał rady i napastnik gości ustalił wynik spotkania na 0:2.
Chóralnych śpiewów po meczu nie było, zmarznięci i przemoczeni najwierniejsi fani Watahy, przez zaciśnięte zęby syczeli tylko:
PRZEKLĘTY KUBAŃSKI SZLAK

Brak komentarzy: