Kibice Wilków Morskich są przygnębieni po dzisiejszym występie ich ulubieńców. Co się takiego stało z Watahą w ciągu 7 dni, że po zwycięstwie 5:0, przegrywają z tym samym przeciwnikiem 0:3? Skąd ta totalna odmiana? To pytanie zadają sobie dzisiaj, chyba wszyscy fani bordowo-czarnych...
Dzisiejszej porażki nie tłumaczą, ani kontuzje, ani daleki wyjazd na mecz, ani absencje za kartki... Wilki Morskie wyszły na murawę, jakby kolejne 3 pkt. już zostały im darowane, zawodnicy zapomnieli, że w ligowych bojach, trzeba jeszcze zostawić na murawie trochę zdrowia, a do zwycięstwa doprowadzić może tylko ochocze serce... tego zabrakło dzisiaj naszym zawodnikom i chyba to jest przyczyną porażki...
Droga do mistrzostwa w tym sezonie została zamknięta, straciliśmy na 3 tyg. Urro i Sowińskiego (kontuzje), trzeba uważać, żeby nie spaść do strefy spadkowej...
ech... i śpiewać się nie chce...
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz