Morscy dotrzymali słowa i zagrali na pełnych obrotach, ku uciesze rzeszy swoich fanów, przybyłych na chorzowski stadion Ruchu. Wilki przez cały mecz stwarzali groźnie sytuacje pod bramką przeciwnika i mieli przytłaczającą przewagę w polu, nasi zawodnicy prowadzili grę i kontrolowali jej przebieg. W pierwszej połowie szwankowała jednak skuteczność, gdyby napastnicy wykorzystali chociaż połowę okazji do zdobycia gola, to na przerwę schodziliby z prowadzeniem 5:0, zamiast skromnego 1:0. Zaraz po przerwie, prawdopodobnie po reprymendzie trenera, gospodarze ruszyli do ataku, jedna z ich akcji zakończyła się sukcesem, wyrównali stan meczu na 1:1, potwierdziła się stara piłkarska prawda, niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy, zemściły się. Na szczęście, to było wszystko, na co pozwolili nasi gracze w dzisiejszym meczu "niebieskim". Wilki szybko otrząsneły się po stracie bramki, czego efektem był klasyczny hat-trick Billy Desmeta. Wygrana 4:1 całkowicie zasłużona, może mogła być ciut wyższa, ale nie narzekajmy, przecież jeszcze w tamtym sezonie mieliśmy problemy z wygrywaniem z drużyną prezesa Ochajo, a w tym zanotowaliśmy dwa pewne zwycięstwa (7:2 i 4:1), Ruch spada do A-klasy, a my kończymy rozgrywki tuż za podium.
Podsumowanie sezonu odbędzie się na uroczystym spotkaniu w środku tygodnia, prawdopodobnie w środę, po meczu "Pirate Cup" z drużyną Orłów Szczecin.
A tymczasem kiwamy się w takt "Przechyłów"... :)
niedziela, 9 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz