Po pokonaniu drugiego z beniaminków, tym razem 6:1, Wilki Morskie zajmują w ligowej tabeli trzecie miejsce i przygotowują się do walki z mocnym bot-em, Inkaemem. Historia spotkań naszej drużyny z tym zespołem jest krótka, gdyż Inkaem do VI 1011 trafił w poprzednim sezonie, po spadku z wyższej klasy rozgrywkowej. Wilki na Starej Łajbie wygrały z ówczesnym spadkowiczem 1:0, natomiast z wyjazdu przywiozły 1 pkt. po remisie 2:2. W tym sezonie założono w naszym klubie, że na tej drużynie zdobędziemy komplet, czyli 6 punktów, aby tego dokonać trzeba będzie przełamać solidnie zorganizowaną obronę naszego najbliższego przeciwnika i uważać na groźnego napastnika, Szwajcara Marco Longhiego, którym ma zaopiekować się jego rodak Renato Stucki. Wilki Morskie w przypadku wygrywania kolejnych meczów, co nie jest niemożliwe, ciągle mają szansę na... ale nie gdybajmy, róbmy swoje ;)
Oprócz "ligowej młócki", ruszył turniej o "Złoty Piszczel", czyli rozgrywany już po raz czwarty, "Pirate Cup". Jest to dla Wilków świetny poligon doświadczalny, trenerzy mają szansę wypróbować świeżą krew w klubie i nowe ustawienia drużyny. Prezes Philus po pierwszej kolejce, pomimo porażki swoich pupili, miał powody do dumy... Wilki Morskie zostały pokonane przez Prawy Brzeg Szczecin, drużynę której prezesuje syn kapra Philusa, Filek96. Były to kolejne już RODZINNE DERBY, jednak Prawy Brzeg odniósł w nich, swoje pierwsze historyczne zwycięstwo. Gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów! Choć niekoniecznie tych dołujących ojca ;)
piątek, 22 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz