MY PIRACI I KORSARZE! NASZ CHARAKTER SIŁĄ JEST! PHIL'USA DUMA! I HONOR NASZ! WILKI MORSKIE! WATAHA!

MY PIRACI I KORSARZE! NASZ CHARAKTER SIŁĄ JEST! PHIL'USA DUMA! I HONOR NASZ! WILKI MORSKIE! WATAHA!

piątek, 30 października 2009

Plany i założenia.

Po wpadce z $Tyskie$ trener Caneda przeprasza kibiców i zapowiada walkę o 9 pkt. w najbliższych trzech spotkaniach. Prosi jednak o cierpliwość i wyrozumiałość do końca sezonu, gdyż efekty jego pracy mają być widoczne dopiero w sezonie następnym.
Obietnicę zdobycia, tych 9 pkt. w najbliższym czasie, raczej będzie trudno trenerowi nie dotrzymać, rywale bowiem nie należą do zbyt wymagających przeciwników, a w ligowej tabeli ciągną ogony. Bordowo-czarni fanatycy zastanawiają się jednak, czy rzeczywiście jest szansa, aby Nenem Caneda zbudował tak silny zespół, że będzie on w stanie w przyszłym sezonie powalczyć nawet o mistrzostwo ligi. Jeżeli Wilki Morskie wywalczyłyby przynajmniej srebrny wieniec, Brazylijczyk zostałby pewnie wyniesiony na starołajbowe ołtarze.
Niestety, pojawiły się też pewne problemy. Prezes, który wspierał trenera, polecając mu do przetestowania nowych, młodych zawodników nie będzie już mógł tak często prześwietlać rynku transferowego...
"Wszystkim, którzy przyczynili się do tych ograniczeń, mówię: POCAŁUJTA W CZTERY LITERY WÓJTA :) my i tak damy radę..."- z szelomowskim uśmiechem skwitował kaper Philus pewną dziecinadę...

niedziela, 25 października 2009

Zastopowani...

Niestety, zwycięska passa Wilków skończyła się. Dzisiaj Morscy ulegli przed własną publicznością, dryżynie $Tyskie$ 1:2. Ambitni Ślązacy zastopowali naszych zawodników przede wszystkim w ataku, gdzie nasi napastnicy w całym meczu oddali tylko cztery strzały, co prawda przeciwnik oddał tych strzałow jeszcze mniej, ale strzelił jedną bramkę więcej (a przecież o to właśnie chodzi w tej grze) i zainkasował trzy cenne punkty. Mamy nadzieję, że to tylko chwilowa niedyspozycja naszych graczy i już za tydzień odbiją sobie dzisiejszą porażkę z nawiązką. Innego wyjścia zresztą nie ma, jeżeli nadal marzą o zdobyciu medalowej lokaty na koniec sezonu, Bielsko bowiem nie odpuszcza i po pokonaniu lidera wróciło na trzecie miejsce, spychając tym samym nas na czwarte...
dzisiaj w pubach słychać tylko "Kubański Szlak"... :(((

czwartek, 22 października 2009

Bielsko wzięte! Teraz nie roztrwonić dorobku...

Po skromnym, ale jakże cennym wyjazdowym zwycięstwie 1:0 nad Dziedziontusem, Wilki Morskie zajmują trzecią lokatę w ligowej tabeli z przewagą trzech punktów nad niedzielnym rywalem. Tak więc udany debiut zaliczył nowy trener Nenem Caneda, któremu Mathias Lorson z dumą przekazał drużynę, zostając jego asystentem.
Wszystko wskazuje na to, że jeżeli Wilkom nie przydarzy się jakaś wpadka w czterech najbliższych spotkaniach, tzn. nie pogubią punktów ze słabszymi rywalami, to będziemy świętować na Starej Łajbie zdobycie brązowego wieńca na koniec sezonu, co będzie największym osiągnięciem w historii naszego klubu.
Brazylijski szkoleniowiec zaczął swoją pracę bez rewolucji w składzie, ale drużyna jest stopniowo przebudowywana i wzmacniana, zwłaszcza w rezerwach, tak aby w przyszłym sezonie powalczyć przynajmniej o srebro.
W niedzielę czeka nas kolejne ligowe spotkanie, Morscy na własnym stadionie podejmą śląską drużynę $Tyskie$ z którą przed trzema tygodniami wygrali na wyjeździe 4:1. Fani Wilków, którzy zapewne wypełnią trybuny Starej Łajby do ostatniego miejsca nie wyobrażają sobie innego rozstrzygnięcia tego spotkania jak zdobycie trzech punktów przez bordowo-czarnych, pomimo tego, że przeciwnik nie taki łatwy jakby się niektórym wydawało...

sobota, 17 października 2009

Początek NOWEJ ERY!

Na krótkowzroczność popularnego "Lorka", prezes Philus znalazł sposób. Dzisiaj w klubie, nastąpiło uroczyste podpisanie kontraktu z magicznym, czterdziestoośmioletnim brazylijskim trenerem Nenemem Canedą, który posiada: pięć umiejętności szkolenia na poziomie nieziemskim, dwie na magicznym i jedną na poziomie olśniewającym. Nenem Caneda ma za zadanie, maksymalnie w ciągu dwóch sezonów, wprowadzić zespół do piątej ligi. Jednak Brazylijczyk zapowiada walkę o mistrzowski tytuł już od najbliższej inauguracji nowych rozgrywek. Tak więc od dziś zaczynamy nową erę w historii naszego klubu, koniec z walką o utrzymanie lub zajęcie bezpiecznego miejsca w środku tabeli, teraz przyszedł czas na walkę o zaszczyty. Druga połowa aktualnego sezonu ma służyć jak najlepszemu przygotowaniu zespołu do walki o mistrzostwo. Magicznemu Brazylijczykowi w osiągnięciu celu, będzie pomagać trzech niesamowitych asystentów: Belg, Mathias Lorson (56 lat, dotychczasowy pierwszy trener), Chorwat, Renato Plelević (39 lat) i Grek, Argiris Zaraidonis (43 lata).
Życzymy nowemu trenerowi Wilków Morskich, aby swój bezterminowy kontrakt z naszym klubem zachował, aż do emerytury, zdobywając po drodze mistrzostwo i puchar Polski.
Dobrym początkiem byłoby jutrzejsze zwycięstwo z Dziedziontusem Bielsko w którym niestety nasz zespół wystąpi w osłabieniu, albowiem nie będzie mógł zagrać nasz czołowy strzelec, Bogumił Grubczyk, ukarany w poprzednim spotkaniu czerwoną kartką za faul na przeciwniku.
Wszyscy bordowo-czarni są dobrej myśli i już dzisiaj ruszają w podróż do Bielska, aby na miejscu dopingować swoich pupili w rozpoczynającej się NOWEJ ERZE!!!

wtorek, 13 października 2009

Grali jak z nut.

3:0 wygrały Wilki Morskie z Dziedziontusem z Bielska. Pełne do ostatniego miejsca trybuny Starej Łajby, szalały i podziwiały koncertową grę naszych zawodników, a było na co popatrzeć i co podziwiać. Skuteczni w ataku, bezbłędni w obronie, aktywni w pomocy, tak w skrócie można opisać grę Morskich w niedzielny wieczór. Forma Wilków w tym sezonie najwyraźniej rośnie z meczu na mecz, więc wszyscy bordowo-czarni z nadzieją patrzą w przyszłość. Sztab szkoleniowy przyjmuje jednak chłodno ten hurraoptymizm i studzi zapały. Belgijski trener Wilków, Mathias Lorson najdalej w przyszłość, wybiega myślami, tylko do najbliższego spotkania, którym będzie rewanż z Dziedziontusem:
"Jedziemy po trzy punkty, ale w Bielsku będzie o wiele trudniej, niż przed własną publicznością. Wszelką zdobycz, trzeba będzie wygryźć z murawy i nie będzie można nawet na chwilę odpuścić, to klucz do udanego rewanżu"- twierdzi popularny "Lorek".
Wataha Rogera wybiera się na daleki wyjazd w rekordowej liczbie, gdyż po ostatnich sukcesach do klubu kibica tłumnie zapisują się nowi członkowie, którzy po morskim chrzcie (jeżeli przeżyją) awansują na majtków.
"Zwycięstwo w najbliższą niedzielę będzie oznaczało objęcie medalowej, trzeciej lokaty przez nasz ukochany klub, której nie damy sobie wydrzeć już do końca rozgrywek, musimy przy tym być, bo to będzie wielkie święto dla nas"- tak komentuje ten wyjazd, sam szef Watahy Rogera, admirał Krępy Bill.
A więc niech tak będzie, niech zwyciężą Morskie Wilki! Czekamy na dobre wieści z Bielska, aby zacząć świętowanie...

poniedziałek, 5 października 2009

Tyskie wyp(b)ite... z rytmu, czas na Dziedziontusa.

Wynik 4:1 na korzyść Wilków nie do końca oddaje dramaturgię spotkania. Rozstrzygnięcie zapadło dopiero w ostatnich minutach meczu, kiedy to Oczachowski pewnie wykorzystał rzut karny, a chwilę później dobił przeciwnika podwyższając na 4:1. Wcześniej długo utrzymywał się, korzystny, ale niepewny rezultat 2:1, który był często zagrożony groźnymi atakami Ślązaków. Dwa trafienia oprócz Oczachowskiego zaliczył również Bogumił Grubczyk, który odpowiedział na bramkę, strzeloną przez przeciwnika w pierwszych minutach meczu.
Wyjazdowe zwycięstwo bardzo cieszy, awansowaliśmy w ligowej tabeli na czwartą pozycję i jesteśmy na dobrej drodze, aby powalczyć o coś więcej. Czasu na świętowanie jednak nie ma, albowiem teraz czeka nas bardzo trudny dwumecz z Dziedziontusem Bielsko, który w tym sezonie spisuje się rewelacyjnie, pokonał FC Police i zapewne ma ambicje na powrót do piątej ligi. Po tych, dwóch kluczowych dla całego sezonu spotkaniach, dowiemy się, czy Wilki Morskie powalczą o brązowy wieniec, czy też tylko o bezpieczną czwartą lokatę, która pozwoli uniknąć baraży o utrzymanie.
Żeby myśleć o trzecim miejscu w lidze, trzeba na Dziedziontusie ugrać minimum cztery punkty, więc życzymy Wilkom tych punktów sześć, żeby było z czego spuścić... ;)